Na przełomie września i października doszło do zatrzymania Prezesa polskiego oddziału jednej ze spółek wraz z małżonką. Firma ma siedzibę w Poznaniu, specjalizuje się w produkcji i dystrybucji olejów i tłuszczów paszowych płynnych oraz w formie proszku. Zostali oni zatrzymani przez policję z województwa zachodniopomorskiego, a Prokuratura w Szczecinie postawiła im zarzuty oszustw związanych ze sprzedażą tłuszczy spożywczych, kiedy w rzeczywistości według doniesień medialnych były to tłuszcze techniczne posiadające o wiele więcej zanieczyszczeń ze względu na swoją specyfikę i mogą stanowić zagrożenie dla zdrowia i życia ludzi.
Śledztwo rozpoczęło się już na początku 2022 roku i trwa cały czas. Obecne zarzuty zostały postawione za lata 2020 – 2022. Jak się okazało, tłuszcze te były sprowadzane do Polski w cysternach jako tzw. tłuszcze techniczne, dzięki czemu nie musiały przechodzić kontroli weterynaryjnych, a następnie dystrybuowane firmom zajmującym się produkcjom pasz oraz z branży mięsnej jako przeznaczone dla branży spożywczej.
Zgodnie z aktualnie obowiązującymi przepisami, Inspekcja Weterynaryjna jest zobowiązana do przeprowadzania m.in. urzędowej kontroli przestrzegania prawa żywnościowego. Zabronione jest wytwarzanie, wprowadzanie do obrotu i stosowanie w żywieniu zwierząt pasz zawierających substancję lub produkt, które stanowią chociażby potencjalne zagrożenie dla zdrowia ludzi lub zwierząt w ilości przekraczającej ich dopuszczalną zawartość. Do rozpoznania obecnego zagrożenia doszło w wyniku przeprowadzenia kontroli, jednak nie należała ona do rutynowych, a była wynikiem zgłoszenia najprawdopodobniej konkurencji. Na terenie naszego kraju jest wiele powiatowych inspekcji weterynarii, więc sytuacja ta powinna zostać wykryta o wiele wcześniej, chociażby w wyniku właśnie kontroli rutynowej. Zakłady zajmujące się produktami spożywczymi podlegają każdorazowemu zatwierdzeniu. Dlaczego system nie zadziałał i nie zapewnił bezpieczeństwa konsumentom? Czy to wynik niewydolnego, a może źle opłacanego systemu? Istnieje wiele możliwości, jednak działanie na tak ogromną skalę i brak wykrycia zafałszowywania żywności przez inspekcje w odpowiednim momencie stawia pod ogromnym znakiem zapytania cały system kontroli bezpieczeństwa żywności.